A po majówce....

Wracamy, wracamy! Nie było tu dosyć dawno porządnego postu. A więc tak ta nasza majówka.. nie trwała ona długo bo to, tak na prawdę jak codzienność. Tylko jeden dzień odjęli. Nie ma się z czego cieszyć. Ale, zawsze coś! :D
Przez majówkę czas spędziliśmy bardzo ale to bardzo aktywnie. Były sukcesy, porażki. Także zapraszam dalej na długi post.. Tam tam da!

1. Sobota - wystawa psów 

W sobotę pojechałam właśnie na wystawę psów w Łodzi. Niestety bez Shiry. Szkoda. Miałam jechać też 3 ale nie dałyśmy rady. Podczas wystawy widziałam wiele śliczny pyszczków! Aż żal było nie zrobić zdjęcia! :D poszłam też zobaczyć na tor agility.. powiem tak - psy śmigały jak nie wiem co! Co dało mi dobrego kopa motywacji!

           












2. Niedziela - działka, fontanny, rolki

czyli dzień idelny. Na poczatku naszego pięknego słonecznego dnia, wyruszyłyśmy na rolki. Pojechałam tam z myślą by zmęczyć Shirę a potem iść z koleżanką na lody. Po tym wszytskim, wpadłam pomysł pojechania na działkę! :D niestety nie mogłyśmy pojechać tramwajem także pojechałyśmy na rolkach. Trochę drogi było.. ale na serio było super. Momentami, było tak że Shira się mocno ciągnęła... I praktycznie nie dawałam rady jej utrzymać. Całe ale, to całe szczęście smaczki pomogły! 
Na działce, laliśmy się wodą, na pola poszliśmy, do lasu. Potem gdy miałyśmy już jechać zajrzałyśmy jeszcze do Rzgowa na fontanny. Tam tylko zjedliśmy pospacerowaliśmy i o 21 byliśmy w domu. Dzień był, bardzo ale to, bardzo udany! Chcę więcej takich!

najlepsza!

3. Park, strumyk, rower 

dzisiaj był dzień bardzo fajny. Wstałam z samego rana o 6, i na godzinę poszłyśmy pobiegać. Shira ganiała ptaki, a raczej na nie polowała. Poćwiczyłyśmy trochę oraz próbowałam z nią ćwiczyć krzyżowanie łapek, ale była zbyt bardzo rozbrykana. Gdy wróciłam ze szkoły, odpoczęłam i poszłyśmy na rower. Też momentami aż za mocno ciągnęła. Ale było nie źle. Także jestem z niej dumna. W końcu to 3 taka przejażdżka w tym roku. Jeszcze się nie przyzwyczaiła. I o 18 czyli zupełnie nie dawno poszłyśmy nad strumyk. Było super. Dosyć strsznie, bo gdy weszłyśmy głębiej tam do.. hm.. nie wiem jak to nazywać. Więc gdy tam weszłyśmy zobaczyłyśmy gazące się ognisko i podpalone drzewo. Trochę się przestraszyłyśmy ale szłyśmy dalej. Moja koleżanka zobaczyła coś dziwnego i zaczęła brać to patykiem i wyskoczyła jej na nogę taka wielka żaba. Panicznie się ich boi. Także no XD 
Gdy szybko wybiegłyśmy zobaczyłyśmy takie jak by skały. Była tam woda. A gdy moja koleżanka rzuciła kamieniem było coś czarnego. Natychmiast do domu! :D

Tak więc, dzisiejszy post dobiegł końca. Mam nadzieję, że wytrwaliście! :) i napiszcie czy chcecie więcej takich postów? Lubicie taki post gdzie jest tyle zdjęć? Jeżeli tak, to piszcie.! Maj trwa. A my z tym realizujemy nasz kalendarz.