Gniew zawsze w nas

Myślę że wielu z was miało tak, że po spacerze, gdy psu coś odbiło każdy był zły. Zaciskał zęby aby się nie popłakać? Krzyczeć na cały park, jaki mój pies jest głupi? 

Z tego co wiem to wy moi czytelnicy, macie psy bardzo bojowe które mają charakterki, sama mam psa który jest uparty bardzo.


Shi jest taka że jak zrobi coś źle, a ja ukucnę i mam szklanki w oczach patrzy na mnie tymi oczami, i podchodzi z podkulonym ogonem oraz z uszami pochylonymi, po czym kładzie się na plecach. Mój pies jest tak sprytny, i myśli że jak mnie poliże a ja ją pogłaskam to sprawa załatwiona. Tutaj ostatnio doszła do wniosku, że nie ona rządzi na spacerach, tylko ja. Wiele osób tak ma, myślę że nie tylko są to psiarze ale i inne osoby. 






Przed wami 3 wybrane historie, o Shi,  która chciała żyć szybko i umrzeć młodo:

1. Wyjechaliśmy na ferie zimowe do mojej babci, na wieś. Shi uwielbia babcię i zawsze dostawała u babci małpiego rozumu i muszę przyznać, że niezależnie od tego jak ciężko pracowaliśmy w domu nad eliminacją niektórych zachowań (np. skakaniem na ludzi), u babci wszystko to wracało do nas priorytetem.  Pewnego wieczoru, jak to ja, chciałam iść na jakiś spacerek, mówię sobie tak, wyjdę bez smyczy, bo w końcu kto z psem będzie. Moje przypuszczenie, jak, zawsze się myliło. No więc Shi sobie biegała. Było ciemno, jak to na wsi, pełno rowów. Shi dostała małpiego rozumu. Ja patrze a centralnie przed nami, stoi podhalan. No ruszyć się nie mogłam, chciałam złapać Shi, a ta mi uciekała, nie zauważyła rowu i ja razem z nią wpadłam.. Ehehe, przeczekałyśmy bo w końcu był podhalan.. A ja nie wiedziałam co zrobić, w rowie myślałam że ją zabije xD

2. Innym razem, podczas spaceru tym razem po lesie natknęliśmy się na pasące się na polanie stado koni. Shi nie trzeba było dwa razy ich przedstawiać, nie zastanawiała się ani sekundy. SRUU widzę ją jak jest przy koniach, myślałam że ją uduszę! Jest przy tych koniach, i zaczęła biegać, jak opętana, konie stoją i nie wiedzą co mają zrobić, po czym jeden koń się zdenerwował i Sruu na Shi, po czym mój dzielny piesek, który myślał że pokona konie, szybko się wystraszył. A potem przez cały spacerek słuchała się jak zegarek. Tamten spacer jak opowiadam każdemu wybucha śmiechem, także się na was nie obraże xD

3. Ostatnia historia, to jest chyba najbardziej zwariowana.. No ale cóż takie, jest życie z bulterierkiem. Także, zgarnęłam moją koleżankę Olkę i sruu na spacer. Jak to my z Shi uwielbiamy, chodzić na spacerki, a nasze ulubione miejsce to taki strumyczek, więc szłyśmy, gadałyśmy, a Shi spuszczona luzem. Była rzeka, i taki post z drewna, i mówię - chodź przejdziemy. Olka wymiękała, ja po czasie też. Stoimy i zastanawiamy się czy iść czy nie. Shi podjęła decyzję że iść. Więc weszła, wszytsko ok, po czym zwaliła się z tego drewna, bo było ślizgo, potem znowu weszła, i spadła do wody. Szybko ją wyciągnęłam bo to była jesień. Miałam krzyknąć SHIRA! Na cały głoś, ale już sobie darowałam. Owinęłam ją szalem, i co? Do domu.. 

A wy jakie macie przygody z waszymi psami?

Komentarze

  1. Aaach mamy to samo! No ale Lacky to wieczny szczeniak, który nabroi i zaraz swoim uroczym spojrzeniem przeprasza...:P
    Pierwsze zdjęcie mega śliczne! <3 Pozdrawiamy dziewczyny! :* <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam tak samo czasami jak się wkurzę na Lunę to już widzi że się denerwuje i powoli zaczyna się uspokajać kładzie uszy i tak słodko się na mnie patrzy.
    Fajne macie przygody :)

    Pozdrawiamy Ola&Luna

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, u nas spacery ciekawe nie są...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi przypomniała się tylko sytuacja kiedy byliśmy na wakacjach (nie, to była chyba majówka, ale nie ważne) i akurat spływaliśmy tratwą po małej rzece. Po jakimś czasie zatrzymaliśmy się przy brzegu na grilla, tuż obok pastwiska dla krów. ALE - to nie były tylko krowy, to były młode byczki. Takim to nigdy nie wiadomo co strzeli do głowy. No i myślałam, że wszystko będzie cacy, ale patrzę, a ta moja wariatka leci prosto do tych byków, chciała widocznie sobie na nie trochę poszczekać, ale skończyło się na tym, że wkurzone bydlaki na pełnym gazie zaczęły gonić moją sucz, a ta dopiero się zorientowała, że coś tu jest nie halo i zaczęła uciekać ile sił w małych łapkach. Ja mało co na na zawał nie zeszłam, bo Azra nie zareagowała na moje przywołania no i co tu zrobisz? No i dobra - pies im uciekł, jest już przy nas, a byki dalej pędzą w naszym kierunku. Co z tego, że ogrodzenie, które wcale nie było zbyt wysokie, a poza tym był to tylko pastuch - wystarczy przeskoczyć. A byczki były wyraźnie wkurzone i w oczach miały ewidentną chęć dokopania komuś. Niemiły widok. Szybka decyzja - WIEJEMY!! Grill i reszta manatków w dwie sekundy przeniesione z powrotem na tratwę, odbijamy od brzegu. Uff. Udało nam się uciec bydlakom, ale stracha nam napędziły niezłego ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow! Super macie historie! :D
    Zazdroszcze! Masz wspanialego psa!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nas też spotykają różne historie. Daisy zawsze, gdy coś źle zrobi, chowa się i wystawia brzuch i przez pewien czas jest taka smutna, aż jej nie wybaczę :).
    Shira to kochana sunia!

    Pozdrawiam mordeczkę i wracaj do zdrowia kochana! :'(

    OdpowiedzUsuń
  7. W sumie z jednej strony cieszysz się, że pies do Ciebie wrócił, a jednocześnie chcesz go zabić.
    U mnie ostatnio było tak: poszłam na łąkę bez smyczy, a co tam. Zawsze wraca, niech się psina wyszaleje. Podleciała do płotu sąsiadów. Tam było wykopane przez ich psa, dzięki czemu Roxi migiem znalazła się na ich podwórku. Dobrze, że ich nie było w domu. Później wróciła do mnie wesoła.
    Najadłam się tyle stresu... :p Myślałam, że zaraz ją zabiję.. :D

    Pozdrawiamy,
    Monia i Roxi,
    http://suczkaroxi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz po prostu bardzo wesołe i urozmaicone życie z Shi :D
    Mi się ryczeć chce, jak psy są skrajnie niegrzeczne, pomimo ciągłej pracy one nadal potrafią wywinąć różne numery...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja ostatnio mialam taką przygode ze moj pies zobaczyl kota. I za nim gonil a ja wpadlam do rzeczki. Bylam sklonna go zabic. Takze wiesz. xD bylo kilka takich sytuacij
    Wy macie super przygody. I te historie poprawily mi chumor, tak sie usmialam! :D
    Piekne zdjecie! ;>

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja takich przygod z moim psem nie mam :( jedynie kiedys raz mi uciekla. Okazalo sie ze zaplatala sie w jakies sznurki i nie mogla wyjsc. Bo chciala zlapac krolika! Bardzo sie wystraszylam. I chcialam nakrzyczec ale znalazla sie i ja caly czas calowalam. Niektore spacery sa niespokojne po potrafi zaczepic jakies psiaki. Wasze historie sa super! :D zazdroszcze! Shira to Super psiak! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedyś wyszłam na spacer z koleżanka ja miałam wtedy kundelka (jakiegoś mieszańca yorka, maltańczyka i kundelka ,wilekości westa ), a ona PONa Nike. Poszłyśmy na zamek a dokładnie chodziłyśmy na około-fajne miejsce na spacery:P.Przez całą drogę nikogo nie widziłayśmy .Siedziłayśmy psy się bawiły a potem "zwariowały" i zaczeły uciekać, pobiegłyśmy za nimi, nie były to głupie psy no może po za Mikim (ten mój jego historia jest długa i skomplikowana w skrócie był po przejściach i wgl niczego nie nauczony tylko ja go trochę nauczyłam ze spuszczaniem nie było problemów ) goniłyśmy je krzyczałyśmy a potem się zatrzymali jakby zobaczyli nie wiadomo co i wystraszone psy przybiegły do nas z podkulonymi ogonami. Miłayśmy wrażenie jakby ktoś nas śledził poszłyśmy nad jeziorko i też nikogo nie widziłayśmy po drodze ani tam... wtedy zobaczyłyśmy że ktoś idzie za nami a kiedy się odwróciłyśmy zaczął uciekać...Poszłyśmy do parko i spowrotem i cały czas widziłayśmy kogoś za drzewami ale bałyśmy się podejść myślałayśmy że moż nam się wydaje... Potem jeszcze kilka razy go widziąłyśmy a potem zaprpwadziłąm Mikiego do domu i poszłam do niej.

    Wy macie super spacerki! ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Moja Sonia nie jest grzeczna ale zawsze jest na smyczy bo boję się pomyśleć co by zrobiła jak ją spuszcze

    OdpowiedzUsuń
  13. U mnie psy ( jak to u myśliwych ) wyrywają się na jakie kol wiek napotkane zwierze. Bażant, kuropatwa zając...
    Zapraszamy do obs. wesola-gromadk.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Max ma tak samo... Czasem to po prostu wracam taka zła że nie mam na nic ochoty przez cały dzień. :/

    W&M

    OdpowiedzUsuń
  15. Zazdroszcze wam! :c
    Macie super spacery!
    Ahh ahh ten strumyk! :* pamietam to! Haha fajnie ze o tym napisalas.

    OdpowiedzUsuń
  16. Twój blog został nominowany do Liebster award :) ZAPRASZAM :
    http://podazac--za--psia--lapa.blogspot.com/2015/03/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  17. Zapraszam do wypełnienia ankiety na blogu
    wesola-gromadka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Hahahaha <3 świetny pomysł na post!

    Przy historii numer 1, kiedy wyobraziłam sobie Was przyczajonych w rowie po prostu parsknęłam śmiechem :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahah xD
      Pewnie jestes ciekawa jak wygladalysmy xD

      Pozdrawiamy
      Laura&Shira

      Usuń
  19. O tak, sporo razy chciałam wręcz zostawić psa na spacerze i wrócić do domu ;). Takie sytuacje się zdarzają, no ale cóż. Wybacza się szybko :D.

    OdpowiedzUsuń
  20. oj ciężko byłoby mi wyciągnąć Piana z wody, on strasznie chciałby w niej zostać :P

    OdpowiedzUsuń
  21. Mi Fiona uciekła raz, ale to pozostawiło na mnie naprawdę bardzo dużą traumę. Było to rok temu na wakacjach. Fiona od jakiegoś miesiąca, zaczęła spacerować nareszcie bez smyczy i wszystko wydawało się takie idealne. Znajdowałyśmy się na Mazurach, w Mikołajkach. Miasteczko małe, ale jednak dość odwiedzane przez turystów. Rano wyszłam z Fioną na spacer, poszłyśmy na takie długie łąki, gdzie mogłam spokojnie spuszczać Sunie, nie daleko znajdowała się polna droga, prowadząca z jednej strony do lasu, a z drugiej na asfaltową drogę, skąd szłyśmy. Spacer mijał świetnie, piękna pogoda, cieplutko, gdzieś tam pasie się koń. Po pewnym czasie wracamy, a ktoś idzie tą polną drogą, w stronę głównej drogi. Fiona się popatrzyła, ale potem już patrzyła się na mnie. Idę spokojnie, a tu Suczce strzeliło coś do głowy i ze szczekaniem biegnie do tego człowieka, który jest z pół kilometra od nas. Nie odwraca się, a ja ją wołam i uciekam w drugą stronę, ale nie ona jak mały królik z pełną siłą poleciała do tego człowieka. No nic biegnę i biegnę za nią, płacząc i wołając. Dobiegam do tego człowiek i proszę żeby się zatrzymał, bo był już z 10 metrów od drogi asfaltowej, a Fiona nadal wokół niego szczeka. Na szczęście pan okazał się bardzo miły i pomógł mi ją złapać. Czułam się wtedy taka szczęśliwa, ale musiałam wyglądać naprawdę żałośnie. Rodzicom nie powiedziałam, co się stało, bo bałam się, że uznają mnie za nieodpowiedzialną. Za to teraz mam nauczkę do końca życia.

    H&F
    http://jaimojaspanielka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Ale fajne spacery....
    oczamipsa365.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Puszek tyle razy mi uciekał, że chyba do końca życia nie wyleczę się ze strachu przed spuszczeniem psa w terenie niezabudowanym :P Niby wiem co robić w takiej sytuacji, ale kiedy przyjdzie co do czego to i tak biegam jak opętana po całym polu i nawołuje psa :)) Może się kiedyś nauczę... :D
    Pozdrawiamy i zapraszamy do nas!
    http://kundelkowelove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Hah, ale historie. Najlepsza trzecia <3 Ja też nie jedną taką sytuacje miałam. Zazwyczaj nie chodzę z Sisi na smyczy, bo się przyzwyczaiła na chodzeniu bez.

    Sisi raz jak przynosili nam jakieś nowe meble uciekła na samą górę bloku, na można powiedzieć taki "strych". Nie szukaliśmy jej długo ..(na szczęście) Po kilku minutach nawoływania przed blokiem, na podwórku, na klatce w końcu moja mama weszła na strych i zobaczyła sobie jak gdyby nigdy nic siedzącą czarną kulkę patrzącą na nią tymi wyłupiastymi gałami xD

    Pozdrawiamy! :)
    PS: Śliczna fotka Shi ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  25. Piękna Sunia i ciekawe historie :3

    Pozdrawiamy!
    http://max-niusiek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Wydaję mi się że niekiedy każdy z nas podczas spaceru z psem wychodzi z siebie i ma wszystkiego dość. Niekiedy nasze pupile dają nam w kość, ale mimo wszystko są najlepsze na świecie. Ja wczoraj miałam taką sytuację że w środku mnie rozpierała złość poprzez zachowanie Baddy'ego, ale kocham tego funfla najbardziej na świecie!

    Pozdrawiamy
    Ola i Baddy!

    OdpowiedzUsuń
  27. Oh taaak, moje spacery z Niko jak był jeszcze szczeniakiem doprowadzały mnie do białej gorączki, przez większość spaceru potrafił się zachowywać jak należy i ZAWSZE dochodziliśmy do momentu w którym ni z tego ni z owego zaczęło mu odpierdzielać, zaczynał mnie zaganiać, prowokować, podgryzać, uciekać i zachęcać do zabawy inne psy które nie koniecznie miały na to ochotę... namęczyliśmy się z 10m linką i innymi metodami, ja zawsze gdy myślałam że już jest ok on odwalał taki numer a ja dosłownie w domu płakałam :) Chyba wszyscy przechodziliśmy lub przechodzimy przez podobne sytuacje. Na szczęście uczymy się od siebie nawzajem i będzie lepiej!

    Dzięki za obserwację :) rewanżujemy się, bardzo ciekawy blog :)

    Pozdrawiam!
    Świat Niko

    OdpowiedzUsuń
  28. Niezłe historie, haha! Ja mam podobnie, ale jednak inaczej i zawsze tak samo...
    Otórz bardzo mnie denerwuje, gdy idę z moją Fugą do sklepu. I co? Idziemy, idziemy i w sklepie jesteśmy. Wracamy, mój kochany piesek zmęczonego udaje i pruje do domu jak licho. A przed samą bramką co? BUNT, bo ona chce jeszce wyjść.
    Zrozumieć psa XD
    Jak ją tego oduczyć? D:

    Pozdrawiam,
    Sombra i Fuga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? Tak samo robi Shi! :D

      Usuń
    2. Hahah, serio!
      A teraz myśl jak pies i zrozum, co on chce - wejść czy wyjść :P xD

      Usuń
  29. Ja mam ochotę zabić Nelli na KAŻDYM spacerze! > . <

    OdpowiedzUsuń
  30. Już ja znam takie historie, kiedyś Pikuś rzucił się na byka albo jadąc z nim powolutku na rolkach wrzucił mnie w jakieś pokrzywy. Myślałam, że go zabiję zero rozumu ;))

    OdpowiedzUsuń
  31. Śliczny wygląd! :) Dawno nas tu nie było i jeszcze nie miałam okazji tego napisać. Z Luną też mam czasem takie zwariowane historie. Czasami to na spacerze mam ją ochotę zabić ;)
    Pozdrawiamy
    Ala i Luna

    OdpowiedzUsuń
  32. Ale macie super blog! :) bede wchodzic tutaj czesto! :) i oczywiscie zdjecia! :)
    pozdrow psiaka! :)

    Pozdrawiamy
    J&S

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz Psijacielu! :)

Popularne posty